Azja to kontynent kontrastów, gigantycznych gospodarek i dynamicznie zmieniających się rynków. Wśród nich dwa wyróżniają się szczególnie. Chiny z aspiracjami do bycia światowym numerem jeden, oraz Japonia z dojrzałą, technologiczną gospodarką i jedną z największych giełd na świecie. Dla inwestorów z Europy te rynki mogą wydawać się egzotyczne, ale oferują wiele unikalnych możliwości i wyzwań, które warto poznać, zanim zdecyduje się na inwestycje w tamtym regionie.
Azja jako centrum nowego ładu ekonomicznego
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu to giełdy w Nowym Jorku i Londynie dominowały globalne nagłówki. Dziś świat patrzy również na Wschód. Wzrost potęgi gospodarczej Chin, postępująca cyfryzacja Japonii, rozwój Indii i rosnące znaczenie rynków wschodzących sprawiają, że inwestorzy coraz uważniej analizują ruchy w Azji.
Rynki azjatyckie przyciągają kapitał z kilku powodów:
- wysoka dynamika wzrostu gospodarczego,
- duże populacje, a co za tym idzie, ogromne rynki wewnętrzne,
- rozwój technologii i infrastruktury,
- rosnąca liczba klas średnich i konsumentów,
- umiędzynarodowienie spółek i napływ inwestycji zagranicznych.
Jednak Azja to także region pełen niestabilności politycznej, interwencjonizmu rządowego i różnic kulturowych, które wpływają na działanie rynków kapitałowych. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie Chin i Japonii.
Giełda w Chinach – olbrzym z nieregularnym rytmem
Chiny to druga największa gospodarka świata, ale pod względem swobody działania rynku pozostają wciąż krajem o mocno kontrolowanym systemie finansowym. Główne giełdy to Shanghai Stock Exchange (SSE) oraz Shenzhen Stock Exchange (SZSE). Obie skupiają tysiące spółek, w tym gigantów takich jak Alibaba, Tencent, PetroChina czy BYD.
Cechy charakterystyczne chińskiej giełdy:
- duży udział inwestorów indywidualnych, co zwiększa zmienność rynku,
- silna obecność państwa jako regulatora i właściciela wielu spółek,
- ograniczenia dla zagranicznych inwestorów, choć powoli znoszone,
- częste interwencje rządu w celu stabilizacji rynków,
- podział na klasy akcji (A, B, H), które różnią się dostępnością i walutą obrotu.
Warto wiedzieć, że chińska giełda bywa trudna do przewidzenia, ponieważ decyzje polityczne mogą w jednej chwili zmienić losy całego sektora. Dobrym przykładem był rok 2021, kiedy Pekin rozpoczął szeroką kampanię regulacyjną wobec branży technologicznej i edukacyjnej. Spowodowało to spadki kursów nawet największych spółek.
Giełda w Japonii – stabilność, tradycja i nowoczesność
Z kolei Japonia, choć nieco mniej spektakularna w swoich wzrostach niż Chiny, oferuje inwestorom zupełnie inny typ doświadczenia. Giełda Tokijska (Tokyo Stock Exchange, TSE) to trzeci co do wielkości rynek kapitałowy na świecie i dom dla wielu uznanych marek: Toyota, Sony, Nintendo, Mitsubishi, SoftBank.
Japonia łączy w sobie wysoką kulturę korporacyjną z zaawansowaniem technologicznym. Cechy japońskiego rynku:
- niska zmienność w porównaniu do Chin,
- wysoki poziom przejrzystości i standaryzacji finansowej,
- obecność zarówno gigantów przemysłowych, jak i spółek technologicznych,
- rosnąca liczba inwestorów zagranicznych,
- konserwatywna, długoterminowa polityka dywidendowa spółek.
Chociaż gospodarka Japonii zmaga się z wyzwaniami demograficznymi i deflacją, to japońskie firmy często notują wysokie zyski z działalności zagranicznej i prowadzą ekspansję globalną. W ostatnich latach coraz więcej funduszy ETF uwzględnia Japonii jako ważny składnik portfela dla dywersyfikacji azjatyckiej.
Co wybrać, Chiny czy Japonię?
Chiny mogą oferować szybkie wzrosty i bardziej spektakularne zyski, ale okupione są one większym ryzykiem politycznym i brakiem pełnej przewidywalności. Ten rynek przyciąga inwestorów odważnych, którzy akceptują dużą zmienność i chcą być częścią dynamicznych przemian gospodarczych.
Japonia natomiast przyciąga inwestorów długoterminowych, którzy szukają równowagi, stabilnych fundamentów i firm o ugruntowanej pozycji globalnej. Dla wielu inwestorów globalnych to także „bezpieczna przystań” w azjatyckim regionie. Jeśli nie jesteś pewien, jak zbudować ekspozycję na Azję w swoim portfelu, albo szukasz konkretnej listy funduszy ETF zorientowanych na Chiny lub Japonię, odwiedź tę stronę i skorzystaj z usług doświadczonych brokerów.
Jak inwestować w Azji z Polski?
Polscy inwestorzy mają dziś wiele możliwości inwestowania w rynki azjatyckie bez potrzeby zakładania konta maklerskiego w Tokio czy Szanghaju. Najpopularniejsze metody to:
- ETF-y zagraniczne – notowane na europejskich giełdach, oferujące ekspozycję na indeksy z Chin (np. CSI 300, MSCI China) i Japonii (np. Nikkei 225, TOPIX).
- Fundusze inwestycyjne – dostępne przez polskie domy maklerskie i banki, często z szerokim podejściem regionalnym.
- Bezpośredni zakup akcji – przez platformy brokerskie oferujące dostęp do rynków azjatyckich.
- Kontrakty CFD i instrumenty pochodne – dla bardziej zaawansowanych inwestorów, gotowych na większe ryzyko.
Warto jednak pamiętać, że inwestowanie w Azji wymaga zrozumienia nie tylko spółek, ale także uwarunkowań kulturowych, regulacyjnych i geopolitycznych.
Na co uważać przy inwestowaniu w Azji?
- Wysoka zmienność – szczególnie na rynku chińskim.
- Bariera językowa i kulturowa – trudności w analizie lokalnych raportów i zachowań rynkowych.
- Wpływ polityki – zwłaszcza w Chinach, gdzie władze mogą nagle wprowadzić regulacje zmieniające otoczenie biznesowe.
- Różnice czasowe – które wpływają na godziny handlu i szybkość reagowania na informacje.
- Kursy walutowe – które mogą znacząco wpływać na wyniki inwestycji w obcej walucie.
Inwestowanie na giełdach azjatyckich, zwłaszcza w Chinach i Japonii, to fascynująca podróż przez różne modele gospodarcze, mentalności i strategie rozwoju. Chiny oferują ogromny potencjał wzrostu, ale są też źródłem ryzyka, które nie każdy inwestor jest w stanie zaakceptować. Japonia kusi stabilnością, innowacyjnością i dojrzałością rynkową. Zamiast wybierać jedno z nich, warto rozważyć ekspozycję na oba rynki w różnych proporcjach, w zależności od strategii, tolerancji na ryzyko i horyzontu inwestycyjnego. Azja nie tylko będzie rosła – ona już rośnie. A ci, którzy potrafią to wykorzystać, mogą w przyszłości czerpać z tego konkretne korzyści.
—
Artykuł sponsorowany